Witajcie kochani!

Dziś trochę nietypowo, bo po praz pierwszy zrobiłam 3 breloczki i chcę Wam pokazać te maleństwa. Oczywiście pokażę tylko 2, bo trzeci bronił się przed zdjęciami. Na początku zastanawiałam się, jakie one powinny być, by choć odrobinę spełniały swoją funkcję. I doszłam do wniosku, że raczej z małą ilością odstających elementów po to, by nie zaczepiać nimi o inne przedmioty. Nie mogą być też zbyt delikatne, ażurowe. I tak oto uszyłam takie cudeńka.  Oba są w tonacji zielonej z domieszką miętowego i turkusu. Kaboszon w pierwszym breloczku kupiłam we Włoszech i jest szkłem weneckim Murano. Tak sobie myślę, że takie breloczki nadają się na niewielki prezent nie tylko dla kobiet, ale i dla dzieci czy mężczyzn. Dla tych ostatnich planuję zrobić spinki do mankietów. Kupiłam już bazy, ale cierpliwie czekają na moje natchnienie na męską biżuterię. Tymczasem oglądajcie breloczki! Który Wam się bardziej podoba?

155,028 total views, 12 views today